Andrzej Pilipiuk: O weryfikacji
W Polsce ci ludzie powinni trafić do klatek jak w Guantanamo i po kolei – weryfikacja tożsamości – drobiazgowa.
"Pierwszy raz zetknąłem się z uchodźcami na lotnisku w Stambule. Grupa kilkunastu chrześcijan syryjskich stała w kolejce do odprawy na lot do Warszawy. Policjanci tureccy długo i sumiennie sprawdzali wszystkie ich dokumenty. Lecieli do Polski po wolność i bezpieczeństwo. Większość miała na szyjach demonstracyjnie zawieszone krzyże. Żeby było wiadomo, że to "nasi", że nie muzułmanie, że nie terroryści… Ale i tak w ich oczach był strach" – pisze na Onecie Piotr Ibrahim Kalwas
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/strach-komentarz/37x8vx
Tezy artykułu: oni się nas boją bo jesteśmy rasistami i ksenofobami, islam zasadniczo jest ok, sytuacja na Bliskim Wschodzie to wina Europy która wspierała satrapów, Polska jest współwinna, arabska wiosna jest ok., uchodźcy są i tak potrzebni bo jest tam dużo dzieci a w Europie mało. I temu podobne pieprzenie.
Facet mnie zaskoczył – z kontekstu nie wynika kiedy ich spotkał ale kilka tygodni później był już w Egipcie… Czyli co? Jakieś dwa-trzy miesiące temu przyjęliśmy dużą grupę uchodźców z Syrii? Albo przegapiłem ten fakt albo nikt nie raczył nas poinformować.
A jeśli to byli "syryjscy chrześcijanie" made in IS, którzy krzyże ściągnęli tym którym poderżnęli gardła, a za syryjskie paszporty zapłacili po kilkaset euro?
Nie wierzę też by Turcy jakoś szczególnie się przykładali do tej weryfikacji – oni chcą pozbyć się problemu. I to jak najszybciej.
W Polsce ci ludzie powinni trafić do klatek jak w Guantanamo i po kolei – weryfikacja tożsamości – drobiazgowa. Czy mówią syryjskimi dialektami z akcentem typowym dla miejsc z którego podobno pochodzą. czy znają miasta w których rzekomo mieszkali. Czy znają liturgię kościoła którego podobno są wyznawcami. do tego badania genetyczne – czy np. "rodziny" faktycznie są spokrewnione. Ciekawe ile znaleźlibyśmy kukułczych jaj.
TYLKO ŻE DO TAKICH PRZESŁUCHAŃ NIE MAMY ZAPEWNE ANI JEDNEGO FACHOWCA