Zaburzenia psychiczne, opętanie, czy świadoma manipulacja dla zysku?
Władze kościelne wiedzą o istnieniu tej sekty.
Uczestnictwo ludzi w sektach, ich indoktrynacja, całkowite podporządkowanie ich życia wspólnocie doprowadza zazwyczaj do dramatycznych sytuacji - przyczynia się do rozbicia rodzin, często prowadzi do przejęcia przez sektę rodzinnych majątków. Działalność sekt, a także innych nieformalnych grup modlitewnych stanowi zagrożenie nie tylko dla osób będących pod ich wpływem, ale także dla ich rodzin oraz osób z ich bliższego i dalszego otoczenia.
Opisywana w niniejszym materiale organizacja nosi nazwę Arka Nowego Przymierza i działa na terenie Małopolski. Jest to grupa modlitewna, która w większości skupia wokół siebie kobiety. O jej istnieniu dowiedzieliśmy się od naszego czytelnika - przedsiębiorcy Kazimierza Niżnika, który zgłosił się do redakcji z prośbą o interwencję, po tym jak jego – należąca do grupy żona – próbowała „nawrócić go” środkami psychotropowymi.
Jego niemalejąca dezaprobata w stosunku do grupy, a także odmówienie jej wsparcia finansowego doprowadziła do tego, że kobieta postanowiła unieszkodliwić p. Niżnika poprzez doprowadzenie do jego ubezwłasnowolnienia. W środku nocy wybiegała z krzykiem z domu, wybijała szyby w drzwiach, oskarżała go o przemoc fizyczną i psychiczną oraz o niepoczytalność.
Z posiadanych przez redakcję materiałów wynika, że szczególną rolę w kontrolowaniu życia współwyznawczyń grupy, a co za tym idzie także ich rodzin, odgrywa liderka grupy, parafianka z Sieprawia – pani Elżbieta. Kierunek działalności Arki wyznaczają orędzia liderki otrzymywane – jak twierdzi ona sama – od Matki Bożej, Ojca św. Jana Pawła II i samego Boga.
Przekazy te są nagrywane, a następnie spisywane przez wybrane członkinie i kierowane poufnie do wiadomości pozostałych wyznawczyń grupy. Ujawnienie przekazów osobom trzecim jest niedopuszczalne, według liderki może doprowadzić nawet do próby zabójstwa członkiń grupy. Żona p. Kazimierza mówi, że po publikacji informacji na portalu Wiescigor.pl próbowano ją zabić i cudem uszła z życiem, mówi też, że wie, kto chciał to zrobić, ale nie ujawni tego.
W sprawie działalności grupy i zagrożeń, jakie stanowi postanowiliśmy zwrócić się do miejscowej parafii rzymskokatolickiej w Sieprawiu pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Towarzyszył nam Kazimierz Niżnik. W rozmowie została księdzu przedstawiona istota problemu, którym jest takie sterowanie wyznawczyniami grupy, w tym żoną pana Niżnika, aby doprowadzić do całkowitego ubezwłasnowolnienia tych członków rodzin osób będących pod wpływem organizacji, które nagłaśniają destrukcyjny charakter jej działalności. Na osoby „zagrażające” grupie rzucane są fałszywe oskarżenia o stosowanie przemocy fizycznej i psychicznej wobec członkiń grupy, często zawiadamiane są organy ścigania. Motywacją do takich czynów są właśnie przekazy, które otrzymuje przywódczyni grupy.
Przypomnijmy, że w efekcie takich insynuowanych zarzutów, Kazimierz Niżnik został zamknięty na tydzień na oddziale psychiatrycznym w szpitalu w Nowym Targu. Ważnym wątkiem rozmowy z duchownym była także kwestia braku samodzielności decyzyjnej członkiń grupy, które podjęcie każdej – nawet związanej z życiem prywatnym – decyzji konsultują z przywódczynią grupy. Rozważano także przyczyny postępowania parafianki z Sieprawia, które mogą wynikać z zaburzeń psychicznych, opętania przez złego ducha albo świadomej manipulacji dla zysku.
Zdaniem księdza takie zachowania liderki, wskazują, że jej nieformalna grupa modlitewna działa jak typowa sekta a informacje, płynące z przekazów nie znajdują aprobaty ani poparcia Kościoła. Podczas rozmowy z księdzem wikariuszem dowiedzieliśmy się, że miejscowe władze kościelne wiedzą o istnieniu tej – jak to określił – sekty. Jak się okazało, z przywódczynią grupy rozmawiał jeden z miejscowych księży podczas wizyty duszpasterskiej.
Także Kuria wraz z Jego Ekscelencją Biskupem Grzegorzem Rysiem została poinformowana o działalności grupy przez inną, poszkodowaną osobę. Liderka Arki Nowego Przymierza została nawet wezwana do Kurii, ale niestety nie udało nam się ustalić czy w niej się pojawiła. Ksiądz wikariusz zaznaczył, że działalność sekty staje się problemem poważnym i narastającym, który na razie pozostaje bez możliwości rozwiązania